4 sytuacje kiedy warto się zadłużyć

przez | 7 kwietnia 2017

kiedy warto się zadłużyćDzisiaj zajmiemy się czymś, co przez większość blogerów jest odrzucane w przedbiegach: o zadłużaniu się. Tak, kredytowanie się jest złe. Jednak ja postanowiłem pokazać parę przykładów kiedy warto się zadłużyć, a także w jaki sposób się zabezpieczyć już teraz, żeby w poniższych sytuacjach nie było konieczności zadłużania się!

[otw_is sidebar=otw-sidebar-1]

Czym jest zadłużanie się?

Wpierw rzecz oczywista, bo jednak nie każdy jest tego świadom. Jeśli ktoś nam pożycza pieniądze, nieważne czy to bank czy firma „chwilówkowa” czy może teściowa albo najbliższy przyjaciel to stajemy się dłużnikami. Nie ważne czy jest to 20 złotych czy może 200 000 złotych – dług to dług i należy go uregulować. I generalnie należy unikać sytuacji w której jesteśmy komuś coś winni, niezależnie od kwoty. Jednak od każdej reguły są wyjątki, tak więc spójrz na mój punkt widzenia, w którym są

4 sytuacje kiedy warto się zadłużyć

1) Hipoteka

Chyba najbardziej znany przypadek „dobrego” długu. Wielu blogerów finansowych właśnie ten wyjątek dopuszcza przy zadłużaniu się. Nic w sumie dziwnego. Przeciętne mieszkanie to wydatek od 100 tysięcy w małych miastach powiatowych aż po 300-400 tysięcy w dużym mieście wojewódzkim. Jako, że jesteśmy narodem wolącym posiadać mieszkanie niż wynajmować (rynek najmu to około 24% w porównaniu do ponad 40% w krajach Europy Zachodniej) to często sięgamy po kredyt hipoteczny. Obecnie jest to najtańsza forma zadłużenia, na chwilę obecną RRSO w wysokości 4-5% to normalna oferta banków. I trudną się z tym wyjątkiem nie zgodzić – w końcu odłożenie choćby 100 tysięcy złotych przez kogoś mającego średnią krajową (3066,41 zł netto w lutym 2017) to prawie trzy lata odkładania całej pensji! Słabo, prawda? A istnieje przecież inflacja (załóżmy 2% rocznie), więc są spore szanse, że ta nieruchomość będzie za trzy lata kosztować nie 100, a 106 tysięcy złotych! W tym momencie kredyt wydaje się być rozsądną opcją…

2) Leczenie

Tu sytuacja bardzo losowa i tak naprawdę zależna od nas tylko w 33%. Dlaczego tylko tyle? Bowiem nie mniejsze znaczenie od naszego zachowania i podejścia ma środowisko w którym żyjemy (np smog w wielu miastach Polski) oraz zachowanie innych – jak pijany w nas wjedzie to przecież nie jest to nasza wina, ale leczyć się trzeba.
Zdrowie nie ma ceny, a bez dobrego zdrowia ciężko cokolwiek zdziałać. Dlatego warto wydać pieniądze na leczenie, nawet jeśli wiąże się to z zadłużeniem. Oczywiście należy podejść też rozsądnie, czy po odzyskaniu zdrowia będziemy w stanie spłacić zaciągnięty dług.

3) Podnoszenie kwalifikacji

Zarabiasz dwa tysiące na miesiąc, nie masz wymaganych przez pracodawców umiejętności by zarabiać więcej, więc całe życie będziesz tyle zarabiać? Cóż, możesz zdobyć konieczne kwalifikacje na szkoleniach, kursach i uczelniach. To jednak zazwyczaj kosztuje, a przecież za dwa tysiące ciężko przeżyć nie mówiąc o zapłaceniu za kurs. Jeśli mamy możliwość pożyczyć pieniądze na potrzebną nam edukację to powinniśmy to zrobić, a po zmianie pracy na lepiej płatną zwrócić cały dług i dorzucić dobrą flaszkę dla pożyczkodawcy za danie nam takiej możliwości 😉

Tylko uwaga! Koniecznie należy sprawdzić czy dany kurs faktycznie da nam wyższe zarobki i czy dany certyfikat jest poszukiwany na rynku pracy. Osobiście w 2015 roku zdałem państwowy egzamin na doradcę ds ładunków niebezpiecznych w transporcie drogowym. Przepisy mówią jasno że każda firma transportująca bądź magazynująca towary niebezpieczne powinna mieć takiego doradcę na stanie. Cóż, założenie słuszne, jednak jak się okazało rynek jest pełen doradców świadczących usługi outsourcingowe dla firm za bardzo drobne pieniądze (widziałem stawki po 100 zł za miesiąc!) przez co firmy nie szukały takich ludzi na etat. Parę tysięcy na kurs i egzamin poszło… Gdy znalazłem inne szkolenie, z systemów zarządzania Lean Six Sigma, to wpierw zapytałem znajomego mającego w swoim CV taki certyfikat czy mu się to przydaje. Odparł że jeśli firma nie korzysta z takiego systemu to jest to całkowicie zbędne. Dzięki niemu zaoszczędziłem ponad 6 tysięcy (za samo szkolenie).

4) Inwestycja

Kiedy mamy okazję zarobić pieniądze, a nie mamy dość własnych środków to można rozważyć ich pożyczenie. Tu jednak zalecam olbrzymią rozwagę, ponieważ nie ma pewnych inwestycji bez ryzyka (ktokolwiek Wam coś takiego powie to kłamie!). Dlatego może się okazać, że nie tylko nie zarobiliśmy, ale wręcz straciliśmy i nie tylko mamy do spłaty dług ale również do pokrycia straty z inwestycji.

Na sam początek trzeba policzyć czy ewentualny zysk pokryje nam koszty pożyczki. Należy wziąć pod uwagę scenariusz pesymistyczny (ile mogę stracić), przeciętny zarobek i dopiero na końcu obiecany bardzo dobry zarobek… Ale jest to naprawdę rzadka okazja, gdy warto wziąć pożyczkę pod inwestycję.

Bardzo dobre podejście do inwestycji jest pokazane na początku tego skeczu (w 1:30):

Jak uniknąć zadłużania się w powyższych sytuacjach?

Te cztery punkty powyżej to momenty w naszym życiu kiedy warto się zadłużyć. Jednak to że warto, nie oznacza że z automatu powinniśmy to zrobić. Konieczne są dokładne wyliczenia dla każdego z przypadków oddzielnie. Jednak już teraz możemy zacząć się przygotowywać by uniknąć zadłużania się lub zmniejszyć wielkość długu. Każdy z tych sytuacji oczywiście można rozwiązać tworząc wcześniej oszczędności, jednak co w sytuacji gdy nie mamy takowych lub są one niewystarczające?

Hipoteka

Tu trzeba szukać okazji w interesującej nas okolicy. Być może trafi się mieszkanie kosztujące o tysiąc mniej za metr. Wtedy kredyt będzie mniejszy.

Leczenie

To możemy sobie zabezpieczyć poprzez polisę ubezpieczeniową. W tej chwili są już na rynku nawet polisy onkologiczne, które pokryją część z kosztów leczenia. Warto też mieć zaprzyjaźnionego prawnika, który w przypadku leczenia skutków wypadku nie z naszej winy będzie w stanie przycisnąć sprawcę lub jego ubezpieczyciela do szybszego wypłacenia należnego odszkodowania i/lub pokrycia kosztów leczenia zarówno tego które już mieliśmy jak i tego które nas czeka w przyszłości.

Podnoszenie kwalifikacji

Ten punkt możemy obejść bez ponoszenia kosztów. Po pierwsze sprawdźmy bezpłatne szkolenia i kursy w naszym regionie. Warto też poszukać kursów dofinansowanych z Unii Europejskiej. Drugi punkt to zdobycie praktyki z danego zakresu. Zgłoszenie się na bezpłatny staż w zakresie kilku godzin w tygodniu znacząco może podnieść nasze umiejętności w CV. Trzecia opcja to jeśli wiemy, że nasz wymarzony pracodawca szuka ludzi z określonymi szkoleniami to możemy zaproponować, żeby pokrył koszt tego szkolenia np w zamian za naszą lojalkę na kilka lat. Wbrew pozorom wielu pracodawców takie podejście może nie tylko być na rękę (ma więcej kosztów do odpisania a do tego zapewne będzie to oznaczać minimalnie niższą pensję dla pracownika) ale też pozwoli ukształtować takiego pracownika pod daną firmę.

Inwestycja

Najgorszy orzech do zgryzienia. Jednak jeśli mamy do dyspozycji część kwoty koniecznej do danej inwestycji możemy nie pożyczać reszty a zaproponować komuś wejście w tą inwestycję razem z nami. Lepiej w końcu zarobić mniej, ale ryzykować jedynie swoim kapitałem, anieżeli zadłużyć się i jak coś pójdzie nie tak nie tylko stracić, ale jeszcze mieć do spłacenia dług z odsetkami.

Podsumowanie

Zgadzacie się z moimi wnioskami? A może macie jeszcze jakąś sytuację życiową kiedy warto się zadłużyć? Albo inne rozwiązanie niż te podane przeze mnie? Koniecznie napisz w komentarzu!

2 komentarze do „4 sytuacje kiedy warto się zadłużyć

  1. Rafał Z.

    Jedynie z 4 punktem mógłbym polemizować. Uważam, że pożyczanie by inwestować może wywołać dodatkowe obciążenie psychiczne – np. efekt wyniku. Sam w artykułach pisałeś, że Polacy mają małą wiedzę ekonomiczno-inwestycyjną, a dodatkowo inwestowanie to kilka dodatkowych czynników bez których po prostu stracimy. Wydaje mi się, że bardzo mało ludzi to potrafi, bo jeśli potrafi, to z małego budżetu odpowiednią pracą wypracują większy kapitał. Natomiast mając dowód w postaci np. dziennika – będzie można o wiele łatwiej znaleźć inwestora.

    Odpowiedz
    1. BJK Autor wpisu

      Ale przecież napisałem, że to bardzo śliski temat. Ale z drugiej strony mieszkanie pod wynajem najczęściej się kupuje biorąc kredyt hipoteczny. Oczywiście i tu może być błąd, np kredyt we frankach…

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *