Coś widzę, że na blogu ruszam tematy, które często słyszymy w życiu. I to chyba dobrze 🙂 Tak i jest z dzisiejszym tytułem jakim jest stwierdzenie by oszczędzać więcej!. Pada to w bardzo różnych kontekstach i sytuacjach, ale generalnie sprowadza się do tego, że mamy więcej pieniędzy odkładać niż wydawać. Dzisiaj pokażę, że niekoniecznie musimy ograniczać naszą konsumpcję by oszczędzać więcej.
Jak oszczędzać więcej?
Kto słyszał, że należy odkładać 10% swojej pensji? Albo nawet 20%? Cóż, to podstawa dobrego oszczędzania, w dodatku trzymając się 10% mamy na koniec roku na koncie „trzynastkę” i jeszcze trochę. A w przypadku 20% mamy „trzynastkę”, „czternastkę” i prawie połowę „piętnastki” – czyli lepiej niż górnicy! Gdyby tak jeszcze zwiększyć te oszczędności? Kojarzy się to z ograniczaniem swoich zakupów, ale niekoniecznie tak musi być. Dzisiaj przeczytacie małe uzupełnienie mojego artykułu, który pojawił się na blogu Remigiusza – któremu raz jeszcze serdecznie dziękuję za zaproszenie 🙂
[otw_is sidebar=otw-sidebar-1]
1. Promocja zamierzona a przypadkowa
We wspomnianym wpisie gościnnym pisałem o polowaniu na promocje i myśleniu z wyprzedzeniem. Czasem jednak zdarza się, że musimy coś kupić i to niezależnie od ceny. Tak więc idziemy do pobliskiego sklepu z zamiarem kupienia na przykład mięsa mielonego. Przyjmijmy że kosztuje ono 7,99 zł za pół kilo. Chcemy mielone na obiad, kupić musimy, pobliski sklep to ma, więc w drogę. Ale w sklepie widzimy, że tego dnia jest promocja i 7,99 jest przekreślone, a pod spodem wielkie cyfry 5,99. Super nie? 25% taniej! Ale co się dzieje z zaoszczędzonymi pieniędzmi?
Nic.
One znikają, podobnie jak wszystkie inne z naszego portfela. Dlatego proponuję, że gdy widzimy taką promocję to w swoim budżecie wpiszmy cenę bez promocji, a te 2 złote różnicy niech wylądują w skarbonce lub na koncie oszczędnościowym.
Wydaliśmy więcej? Nie, bo byliśmy nastawieni na cenę 7,99 złotych. Więc tyle zniknęło z naszego portfela. Efekt? Powiększyliśmy nasze oszczędności. Niedużo, ale mając taką sytuację raz w tygodniu to po roku jest to ponad stówka!
Podobnie robimy przy promocji „weź drugą sztukę za 1 grosz„. Koszt drugiej sztuki odkładamy. Tu wartości potrafią być wyższe, ale jeśli to produkt, który na pewno zużyjemy przed upływem jego terminu ważności to zdecydowanie jest to dobre rozwiązanie 🙂
W przypadku promocji, na które polujemy, a o czym pisałem u Remigiusza, możemy ustalić ile chcemy zaoszczędzić. Sięgnę po przykład garnituru. Kupuję garnitur, który normalnie kosztuje 1499 złotych za 299 złotych. Ale ustaliłem, że jestem gotów za niego zapłacić do 500 złotych i taką kwotę miałem zarezerwowaną w swoim budżecie. Co więc robię? Przelewam 201 złotych na konto oszczędnościowe. To już spory zastrzyk dla naszych oszczędności, a nie przekroczyłem założonego budżetu!
2. Kupuj mniej
Miało nie być o ograniczaniu konsumpcji, prawda? Ale mimo wszystko zachęcam do zastanowienia się czy potrzebujemy tego właśnie przedmiotu. Albo czy nie jest tak, że kupujemy kilogram marchewek, a potem zawsze wyrzucamy dwie-trzy sztuki bo się zepsuły. Może warto wziąć nieco mniej, a różnicę przepchnąć do oszczędności?
Podobnie jest jeśli widzimy, że nasze paragony są regularnie zakończone batonikiem dobieranym przy kasie. Jeśli nauczymy się walczyć z tym chwytem marketingowym sklepu, to sami będziemy dowodem, że „oszczędzaj więcej” to nie tylko pusty slogan! A cotygodniowe zakupy z zaoszczędzonymi 2 złotymi przy kasie to kolejne 100 złotych w ciągu roku!
3. Oooo, premia!
Ile razy tak krzyknęliście? I jaki był tego efekt? Cóż, w większości przypadków albo kupiliście sobie coś ekstra albo po prostu kasa trafiła do budżetu, zwiększając go na miesiąc i się rozpłynęła…
A może by tak przeznaczyć chociaż część premii na oszczędności? W końcu jeśli się jej nie spodziewaliśmy lub jest czymś niestałym w naszych dochodach to nie warto jej marnować! Oczywiście nie mówię, że nie mamy się nagradzać za dobrze wykonaną pracę tylko ascetycznie wszystko odkładać. Ale możemy ustalić, że każda premia czy bonus trafiają w na przykład 50 czy 75 procentach do oszczędności. Jeśli w okolicach świąt firma daje Wam bony o wartości 200 złotych, to przelejcie sobie 150 złotych na konto. W ten sposób skorzystacie z bonusu i będziecie mieli go w większości odłożonego. Zwłaszcza jeśli część „konsumpcyjną” bonusu wykorzystacie na coś nieplanowego bądź trwałego jak wyjście do kina lub książka to wtedy satysfakcja gwarantowana 🙂
Korzystacie z promocji bankowych, na przykład tych opisywanych na blogu? Jeśli tak to też jest to dobry moment do oszczędzania. W dniu gdy wzięliście udział w promocji sprawdźcie kiedy ma być wypłata premii. I w tym terminie ustawcie zlecenie w banku na przelanie kwoty premii na rachunek oszczędnościowy. Nic nie odczujecie, nic Wam nie ubędzie, a oszczędności urosną! Przy 5 promocjach w ciągu roku dających 100 złotych premii macie 500 złotych! Będzie to też dodatkowa motywacja do spełnienia warunków promocji. Bo jeśli się nie uda to nie anulujcie przelewu, tylko niech to będzie forma „kary” za zmarnowanie czasu na zapoznanie się z promocją, założenie konta i niespełnienia wszystkich warunków.
4. Programy lojalnościowe
O sensie korzystania z różnych programów lojalnościowych można by napisać całą książkę. Jeśli jednak już korzystacie z kart lojalnościowych w miejscach gdzie i bez niej byście wydawali pieniądze, to oszczędzajcie na tym. Podobnie jak na niezamierzonych promocjach, jeśli w naszej ulubionej kawiarni dostajemy kawę gratis to odłóżmy jej wartość do oszczędności. 5% rabatu przy zakupie biżuterii lub zegarka? Przelewamy na konto oszczędnościowe.
Na blogu Oszczędzanie&Biznes wspomniałem też o wykupowaniu rabatu w niektórych sklepach. Sam z takowego korzystam i efekt jest pozytywny – 87,5% więcej oszczędności niż koszt zakupu rabatu. A co robimy z nadwyżką? Wiadomo – dołączamy do oszczędności!
5. Znalazłeś? Zaoszczędź!
To ostatni punkt jak oszczędzać więcej, zdecydowanie najrzadziej występujący. W dodatku często dotyczy małych nominałów, ale czasami mamy szczęście i znajdziemy więcej niż 10 czy 20 groszy. Podczas ostatnich wakacji ja na przykład znalazłem 20 Euro! Sporo prawda? Gdybym je zaoszczędził zamiast wspomóc nimi wakacyjny budżet to miałbym ponad 80 złotych do przodu… Cóż, wakacje rządzą się swoimi prawami, zresztą mówię o tym by pokazać, że nie należy popadać w skrajności. Ale generalnie warto też odkładać znalezione pieniądze.
Oszczędzaj więcej!
To co tu się pojawia, to moje pomysły jak oszczędzać więcej nie wydając więcej niż zazwyczaj. Nawet pomijając punkt trzeci i piąty (bo to mniej od nas zależne) to z podanych konkretnych sytuacji w tym wpisie można odłożyć dodatkowe 423 złote rocznie! Bez wysiłku i bez dodatkowego nadwyrężania budżetu! Sądzicie, że to się udało? A może macie swoje sposoby by oszczędzać więcej pieniędzy? Podzielcie się nimi w komentarzach!
Otrzymuję premię kwartalną, którą zawsze odkładam w całości. Polecam ten system!
Ciekawy artykuł 😉 U mnie zawsze sprawdza się metoda, którą nazywam na „cooldown”. Jeśli mam dopływ gotówki i odczuwam pokusę by go wydać, bo gdzieś jest okazja lub coś mi się spodobało, ustalam sobie pewien czas na przemyślenie sprawy – od dnia do tygodnia. Jeśli po tym czasie wciąż mam na coś ochotę – to kupuję. Sposób banalny, ale pozwolił mi uratować całkiem sporo pieniędzy.
Ciekawy artykuł – zresztą jak zawsze. 🙂 mój patent na oszczędzanie jest taki. Stałe polecenie przelewu w każdy dzień wypłaty po załóżmy 300zł i takie zamrożenie pieniędzy też ma jakiś sens 🙂
Pozdrawiam
Najbardziej efektywne oszczędzanie w moim przypadku jest zawsze wtedy kiedy wyznaczę sobie jakiś konkretny cel. Zaczyna się od małych kwot, ale gdy widzi się na koncie że te liczby rosną, aż chce się poprawić te wyniki, by miesięcznie można było odłożyć jeszcze więcej niż do tej pory. Możemy wtedy popatrzeć na swoje wydatki i je zoptymalizować w miarę możliwości, z niektórych nie potrzebnych usług możemy zrezygnować jeśli korzystamy z nich rzadko.. a wtedy cel do którego dążymy będzie jeszcze bliżej nas.
Najlepiej zrobić sobie listę wydatków, podsumować to, wyznaczyć sobie cel, że w danym miesiącu wydaje tyle i ani grosza więcej a później to już powinno pójść.
To też powinno pomóc, choć czasem ciężko oszacować ile paliwa potrzebujemy albo czy nie będzie jakiegoś nieprzewidzianego wydatku…