Trwa już pełna kampania wyborcza w Polsce. Główne partie polityczne ścierają się na swoje propozycje, głównie oparte o transfery socjalne. A skoro dawno temu na blogu popełniłem wpis o 500+ to wypada go kontynuować. I oczywiście nie zabraknie wątku o inflacji – bo ona też jest istotna w kontekście tego wszystkiego…
Obietnice partii rządzącej
Pozostająca u władzy od 2015 roku partia Prawo i Sprawiedliwość wprowadziła program “Rodzina 500 plus” w 2016 roku, który w ostatecznym kształcie objął każde dziecko do 18. roku życia będące na utrzymaniu rodziny.
Podczas niedawnego kongresu partii ze słów prezesa Jarosława Kaczyńskiego padło, że jeśli pozostaną przy władzy, to od stycznia 2024 podniosą kwotę programu do 800 złotych miesięcznie.
Koszt? Cóż, możemy to łatwo przemnożyć, że jeśli obecnie wydajemy na 500+ 40,2 mld zł (wg planu budżetowego na 2023 rok) to z prostej matematyki wychodzi 64,32 miliarda złotych. Według informacji od pani minister rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg z programu 500+ korzysta ponad 6,5 mln dzieci. To dość niska liczba, biorąc pod uwagę, że spis powszechny z 2021 roku ujawnił liczbę nieco ponad 7 milionów dzieci w wieku do 17 lat. A przecież świadczenie jest także wypłacane uchodźcom wojennym z Ukrainy – wg danych Ministerstwa Edukacji i Nauki koniec roku szkolnego 2021/22 w polskich systemie edukacji było to ponad 182 tysiące dzieci i uczniów z obywatelstwem ukraińskim, które przybyły po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji. Ich obecność w szkolnictwie powszechnym pozwala śmiało zakładać, że są także uprawnieni do otrzymywania środków w ramach 500+.
Nie mniej, pomińmy drobne nieścisłości w liczbach (jakieś 700 tysięcy dzieci) i skupmy się na kwotach. 64,32 miliarda złotych to koszt programu 800+ zapowiedzianego przez prezesa Kaczyńskiego. Polski budżet na 2023 przewiduje dochody państwa na poziomie 604,5 mld złotych. Co oznacza, że podwyżka pochłonie ponad 10,6% dochodów budżetowych kraju z 2023 roku!
Nie byłoby w tym nic złego, gdyby te pieniążki leżały sobie w skarbcu państwa. Ale przecież nasz budżet na 2023 rok zakłada wydatki na poziomie 672,5 miliarda złotych! Czyli o 11,25% wyższe od dochodów! Już przy programie 500+!
Gdy policzyć to likwidacja programu 500+ pozwoliła by zmniejszyć deficyt budżetowy z 68 do mniej niż 28 miliardów złotych. Ot taka drobna uwaga.
Skąd wziąć na to pieniądze?
I tu docieramy do sedna. Jeśli państwo już teraz wydaje więcej niż ma, tzn że się ZADŁUŻA. Długi mają to do siebie, że trzeba je spłacać. Brak spłaty długów doprowadza do bankructwa państwa, w efekcie czego najwyższy koszt za to płacą najbiedniejsi oraz klasa średnia. Skąd więc rząd Prawa i Sprawiedliwości planuje pozyskać dodatkowe 24,12 miliarda złotych by podnieść 500+?
Pierwsza logiczna odpowiedź, to że będą jeszcze bardziej zadłużać Polskę. I to jestem przekonany, że zobaczymy w ustawie budżetowej na 2024 rok, jeśli oczywiście zostaną przy władzy. Zarówno w kwestii nominalnej jak i procentowej wysokość deficytu wzrośnie.
Ale druga rzecz to PODATKI! A także daniny, dopłaty paliwowe etc. To wszystko oczywiście dla naszego dobra, żeby rząd miał za co kupować Wasze głosy…
Inflacyjny wpływ na dochody państwa
Podatki, które sfinansują podwyżkę programu z 500 zł do 800 zł możemy podzielić na dwie części: wyższe bieżące podatki oraz nowe podatki. W kwestii podatków bieżących istotny jest wskaźnik inflacji, będący co najmniej dwukrotnie wyższy niż w innych krajach o podobnym poziomie gospodarczym.
Prosty przykład: w maju 2023 GUS opublikował dane mówiące o wskaźniku inflacji w kwietniu 2023 na poziomie +14,7% r/r. Oznacza to, że produkt za który w kwietniu 2022 roku płaciło się 100,00 złotych obecnie kosztuje 114,70 złotych. Przy założeniu że jest to produkt objęty standardową stawką VAT (23% – stawka utrzymana przez PiS w 2016 roku) to oznacza, że w 2022 roku do państwa odprowadzono 23,00 złotych podatku za ten produkt, a w 2023 roku już 26,38 zł – czyli także 14,7% więcej!
A podwyżek będzie więcej. Już wiadomo, że ceny gazu ziemnego od stycznia 2024 wzrosną o 60%! Pomijając, że będą to wyższe przychody firmy do opodatkowania, to jeszcze oczywiście także VAT spływający do państwa będzie nominalnie wyższy. Wzrośnie także akcyza od alkoholu (+5%) oraz papierosów (+10%) – i będzie rosnąć co roku do 2027!
Nowe podatki
Co prawda rząd nie zapowiada przed wyborami nowych podatków – podobnie jak czynił przy poprzednich wyborach, ale z w/w czynników nie starczy by sfinansować wszystkie pomysły prezesa. Bo nie chodzi tylko o 800+, ale także o zapowiedź darmowych autostrad (za które opłatę przemycą znowu do paliwa zapewne) czy darmowych leków dla osób do 18. i po 65. roku życia. Tu koszty są bardzo trudne do oszacowania, bo jednak może się okazać, że tych leków idzie znacznie więcej.
Wybory zmieniają realia ekonomiczne?
W czerwcu 2022 roku, gdy inflacja w Polsce wg GUS wynosiła 15,5%, pytano prezesa Jarosława Kaczyńskiego o podwyżkę programu 500+. Jego odpowiedź jest jednoznaczna:
700 plus to właśnie posunięcie proinflacyjne.
Jarosław Kaczyński, czerwiec 2022
Wprost i uczciwie powiedział, że rozdawanie pieniędzy przez rząd dla wszystkich opiekunów osób małoletnich jest działaniem proinflacyjnym. BRAWO!
Ale jak widać po niedawnym wystąpieniu, 700+ było proinflacyjne, a 800+ już nie jest? Prosiłbym o książkę z ekonomii, w której takie mądrości się znajdują Panie Prezesie! Chętnie się zapoznam (i zrecenzuję na blogu).
Inflancja
Ale oczywiście nie skończyło się na zapowiedzi podwyżki z 500+ na 800+. Pan Prezes raczył także zapowiedzieć darmowe autostrady.
I tu pojawia się pytanie czy mowa o autostradach będących autostradami państwowymi (dwa odcinki, w sumie 261 km) czy łącznie z prywatnymi. Te drugie rząd będzie musiał albo wypłacać odpowiednie stawki z budżetu państwa (czyli z NASZYCH pieniędzy) albo je wykupić, lub cytując:
Jest formuła również wywłaszczenia na cele publiczne.
Minister Waldemar Buda, program Gość Radia ZET, maj 2023
Czy wywłaszczenie i upaństwowienie coś Wam przypomina? Ustawa z 12 marca 1958 r. to było piękne przejęcie tysięcy własności rolnych i leśnych w Polsce przez władze komunistyczne! I tam ustawa przejmowała bez odszkodowań. W Polsce będącej częścią Unii Europejskiej i aspirująca do świata zachodniego bez odszkodowań się nie obędzie. I tu też przypomnę: prezes nie da ze swojej kieszeni, a właśnie z NASZYCH PIENIĘDZY!
Do tego dochodzą obietnice darmowych leków dla osób poniżej 18. i powyżej 65. roku życia.
A co dla bezdzietnych dorosłych przed 60-tką?
A dla osób co się na różne plusy nie łapią? Cóż, albo wyemigrować albo grzecznie tyrać na te wszystkie plusiki. Bo na każdą z tych obietnic zrzucimy się WSZYSCY!
Propaganda!
Na koniec perełka, jaką powiesili włodarze na siedzibie Narodowego Banku Polskiego. Nie wierzyłem gdy media pokazały ten obrazek… Aż sam musiałem, w zimny i deszczowy poranek się wybrać i ujrzeć na własne oczy. I zrobiłem zdjęcie. Myślę, że nie muszę tłumaczyć czym jest ten plakat i jak bardzo się on myli…