Temat wydaje się nieco przewrotny na blogu inwestycyjnym, jednak serdecznie zachęcam do lektury. A gdy go przeczytasz podziel się nim w mediach społecznościowych – może dzięki temu ktoś z Twoich znajomych zacznie inwestować, zarabiać a może nawet zupełnie zmieni swoje życie? Bo wydaje mi się, że to jest najważniejsze na początku, by odpowiedzieć na pytanie dlaczego nie inwestujesz i rozwiać wątpliwości!
[otw_is sidebar=otw-sidebar-1]
Statystyki
Zgodnie z ostatnimi danymi, na jakie udało mi się trafić, to w Polsce inwestuje mniej niż 10% społeczeństwa. Z kolei w Stanach Zjednoczonych inwestuje 55% społeczeństwa.
Skąd taki duży rozrzut? Przecież historycznie nie odbiegamy aż tak znacząco od giełdy w Stanach Zjednoczonych: tam pierwsza instytucja powstała w 1792 roku, w Królestwie Polskim w 1817 roku. Choć oczywiście warszawski parkiet miał przerwę w latach 1939-1991 w obrocie, co na pewno negatywnie wpłynęło na nasz zmysł inwestycyjny. Ale cała reszta powodów to są wymówki. A wymówkami się zajmiemy w tym właśnie wpisie!
I na koniec chciałbym powiedzieć, że ten wpis nie dotyczy osób żyjących w skrajnym ubóstwie czy zarabiających naprawdę mało. Jednak dla tych osób polecam ten wpis Marcina Iwucia, z którym się w pełni zgadzam (w tej kwestii).
Wymówka nr 1: brak pieniędzy na inwestycje
To chyba najczęstsza wymówka różnych osób. I w sumie co się dziwić, jak w prasie czyta się o inwestycjach kosztujących miliony, miliardy a nawet miliardy Euro! Co przeciętny Kowalski ma pomyśleć o stanie swojego portfela? Natomiast nie wiem czy wiecie, ale są akcje na polskiej giełdzie kosztujące kilka złotych. A nawet mniej niż złotówkę, choć do takich bym podchodził bardzo ostrożnie… Wracając do akcji za złoty ileś czy dwa złote ileś, czy da się na takich zarobić? Osobiście uważam, że tak. Chcecie dowodu? A co powiecie na zarobek ponad 300% w ciągu niecałych 18 miesięcy? Te akcje kosztowały 1,13 złotych za sztukę gdy je kupowałem!
W dodatku pomyśl czy nie możesz gdzieś w swoim budżecie uszczknąć paru złotych? Jeśli co weekend gdzieś jedziesz za miasto i w obie strony masz jeden przystanek na kawę i hot-doga to miesięcznie możesz odłożyć kilkadziesiąt złotych na inwestycję! I to tak naprawdę nie odmawiając sobie niczego nadzwyczajnego! Parę złotych co kilka dni zaoszczędzone da po miesiącu czy dwóch kwotę, z którą już da się zacząć fascynującą naukę inwestowania!
Wymówka nr 2: mam mało pieniędzy więc mało zarobię
Też kwestia, którą często się słyszy to pytanie-stwierdzenie „ile zarobię z tych 100 złotych? 10 złotych rocznie?„. A czy osoba tak mówiąca bierze pod uwagę, że te 10 złotych ze 100 złotych to aż 10% w skali roku! Który bank daje taką lokatę?
Pamiętajmy też, że mało kto ma duże pieniądze do obrotu od razu. Większość kapitału się niestety buduje latami. Ale tu rodzi się moje pytanie do osób mówiących o małym kapitale: za 5 lat kto będzie miał więcej pieniędzy: ten kto inwestuje czy ten kto przejada na bieżąco każdą „stówkę”?
Wymówka nr 3: brak czasu na inwestowanie
Czy czas nie jest pięknie używany jako wytłumaczenie? Że ciągle jesteśmy zabiegani? Praca, dom, rodzina a i wypocząć czasem trzeba? A wiecie, że kwadrans dziennie od poniedziałku do piątku to będzie około 5-ciu godzin miesięcznie! Przez ten czas można posłuchać podcastu, audiobooka czy komentarza rynkowego. Tylko gdzie znaleźć ten kwadrans? Może w drodze do pracy? Może w drodze do sklepu? Podczas porannego szykowania się do pracy często gra nam w tle radio czy jakaś inna muzyka, a gdyby tak zamiast tego włączyć jakiś materiał edukacyjny czy bieżący?
Wymówka nr 4: brak wiedzy
Znasz kogoś kto się urodził mądry? Kto nie musiał się uczyć wiązania sznurowadeł, elementów składowych rozprawki czy historii Polski, bo już to wiedział ot tak, na pstryknięcie palcem? Jasne, fajnie by było uczyć się tak:
ale sorry, nie taki mamy klimat 😉 Więc i inwestowanie to proces nauki, a co gorsze (dla niektórych) jest to proces ciągłej nauki! Już przy poprzedniej wymówce podałem parę przykładów kiedy można się edukować na temat inwestowania. A w jaki sposób? Mamy XXI wiek, dostęp do wiedzy całego świata poprzez to małe urządzenie w naszej kieszeni, więc może zamiast oglądać tysięczne czy milionowe zdjęcie śmiesznego kota zacząć z tej wiedzy korzystać?
Wymówka nr 5: giełda to kasyno
Też powszechny argument, zwłaszcza że często sięgamy po niego przy wielu różnych aspektach, najczęściej nie mając ku temu żadnych podstaw w postaci własnych doświadczeń. Zresztą na ten temat pisałem już w kontekście mitów dotyczących rynku FOREX. I wiecie co? Giełda jest kasynem! Ale tylko w jednej sytuacji: gdy otwieramy transakcje na ślepo, bez rzetelnej analizy czy wiedzy na temat działania giełdy! Jeśli z kolei przygotowujemy się przed zakupem akcji, analizujemy spółkę, wykres, fundamenty makroekonomiczne to wtedy jest to inwestycja. Oczywiście, będziemy się mylić. Sam też się mylę i to wcale nie rzadko ani nie tanio. Czasem to kwestia rynkowa, czasem moja własna głupota. To jest normalne!
Wymówka nr 6: a jak stracę pieniądze?
Strach przed stratą potrafi być silniejszy niż chęć zarabiania. Jednak pytanie brzmi co zrobisz jak stracisz? Czy skreślisz cały proces inwestycyjny uznając giełdę za kasyno i odradzając ją wszystkim? Czy może potraktujesz to jako koszt nauki i punkt wyjścia do bycia lepszym w inwestowaniu? W poprzednim akapicie już to pisałem, ale powtórzę: straty to normalna część inwestowania! Nikt, absolutnie nikt nie ma racji w 100%! W żadnej dziedzinie. Pamiętaj, że nawet po straceniu jakiejś części zainwestowanych środków możesz z tego wyciągnąć wnioski i następnym razem zarobić! Rezygnując przekreślasz cały poświęcony czas i środki na naukę inwestowania.
Niestety, muszę też wspomnieć, że nie każda dziedzina inwestowania jest dla każdego. Ktoś mający zyski z giełdy może się nie odnaleźć na FOREX, tak jak np. Zbyszek z AppFunds, który się sam przyznaje, że na FOREX mu się nie udało. Natomiast nie wierzę, że są osoby nie mające możliwości odniesienia sukcesu w inwestowaniu! Tylko trzeba znaleźć właśnie tą część, która nie tylko daje nam zarobić ale też zapewnia komfort psychiczny.
Dlaczego piszę tylko o giełdzie?
Ten artykuł kieruję do osób, które jeszcze nie inwestują. W zdecydowanej większości będą to osoby posiadające małe środki na inwestycje i nie posiadające wiedzy na ten temat. Tak więc wchodzenie na rynek FOREX, w nieruchomości czy w inwestycje alternatywne jest dla niech nie tylko nieosiągalne ale także wysoce ryzykowne! Giełda z kolei jako rynek bardzo regulowany pozwala na dość swobodną i relatywnie tanią naukę.
Więc dlaczego nie inwestujesz?
I teraz pytanie do Ciebie drogi Czytelniku: czy przekonałem Cię, by zainteresować się inwestowaniem? Każdą z tych wymówek tutaj potraktowałem dość ogólnie, by nie tworzyć tasiemca na cztery czy pięć tysięcy słów, jednak jak masz jakieś pytania: zadaj je w komentarzu!
A kiedy się zdecydujesz to czeka Cię fascynująca przygoda! Inwestowanie to też przygoda, zdobywanie nowej wiedzy, poszerzanie horyzontów bez konieczności wyburzania domu z naprzeciwka! Być może inwestowanie sprawi, że zupełnie inaczej podejdziesz do polityki – bo zaczniesz rozumieć wpływ politycznych decyzji na gospodarkę i na Twój własny portfel, nie tylko ten inwestycyjny!
A na koniec raz jeszcze proszę: podziel się tym artykułem! Albo zostaw komentarz. Albo jedno i drugie! Być może ktoś dzięki Twojemu „udostępnij” się wzbogaci 🙂
Ja rozpoczynam swoją przygodę z inwestowaniem, ale nie ukrywam, że chciałabym ulokować pieniądze tam, gdzie jestem pewna zysku. Giełda nie będzie dla mnie zbyt dobrym początkiem, ponieważ jeszcze jej nie ogarniam 🙂
tak naprawdę pewności nigdy nie ma, inwestowanie to zawsze ryzyko. Jakieś gwarancje bezpieczeństwa są jedynie na lokatach w bankach, ale tak naprawdę są to gwarancje dotyczące kapitału, w dodatku nie w całości i tak naprawdę bez precedensu w postaci upadku banku, którego kapitał wynosi więcej niż kwota zgromadzona w BFG.
A jak nie giełda to w co zamierzasz inwestować?
Zgadza się, inwestowanie zawsze jest połączone z ryzykiem, ale jeśli ktoś posiada już odpowiednią wiedzę w tym zakresie to zawsze może zminimalizować to ryzyko. Wtedy szukamy wyłącznie takie źródła inwestycji które zapewni nam największy zysk a nie stratę.
Dokładnie, choć należy pamiętać, że nie da się ryzyka wyeliminować całkowicie