Wydawnictwo Maklerska ponownie zaprosiło mnie do lektury ich nowego wydania książki André Kostolany’ego pt „Psychologia giełdy„. Spójrzmy czy warto sięgnąć po tą pozycję?
[otw_is sidebar=otw-sidebar-1]
Uwaga: w artykule znajdują się reflinki do księgarni wydawnictwa Maklerska. robiąc zakupy po kliknięciu w te linki ja dostanę prowizję 5%, ale Was to nic więcej nie kosztuje!
Wydanie
Półtwarda okładka i poręczny format. Bardzo fajnie się czyta w podróży. Dla osób lubiących notować w książce swoje uwagi/przemyślenia/problemy – jest i margines 🙂 Nie znam się co prawda na profesjonalnych określeniach, ale książka „Psychologia giełdy” wydaje się być mi wydana w formie szyto-klejonej. I nie wiem czy to mój egzemplarz tylko czy to taki urok tego wydania, ale momentami przy otwieraniu czy przerzucaniu stron wydawała zabawne dźwięki.
Kim jest André Kostolany?
Autor jest urodzonym w Niemczech (z węgierskim pochodzeniem) inwestorem, który przeżył dwie wojny światowe (ur. 1906), który po II Wojnie Światowej zamieszkał we Francji. Inwestował w Niemczech (miał biuro w Monachium) w odbudową państwa po wojnie jak i we Francji – co przyniosło mu spory majątek. Nie stronił też od inwestycji poza Europą. Jest autorem wielu książek poświęconych ekonomii oraz inwestowaniu, w tym 13 pozycji, które sprzedały się łącznie w ponad 3 milionach egzemplarzy – co jest wynikiem niesamowitym jak na Europę, która nie słynęła ze zbyt wielu inwestorów indywidualnych. Publikował także w jednym z miesięczników inwestycyjnych – gdzie jest autorem 414 artykułów (i nagle moja duma z sześciu artykułów w FXMAG zniknęła 😉 ). Sam Kostolany był także krytykiem standardu złota i polityki banku centralnego Niemiec w ostatnich dwudziestu latach XX wieku.
Kwestia psychologii w inwestowaniu
Od dość długiego czasu podkreślam znaczenie psychologii w procesie inwestowania. Nawet w sytuacji gdy eliminujemy większość emocji towarzyszących tradingowi zrzucając „brudną robotę” na barki algorytmów, to nie da się wyeliminować naszego umysłu z tej pracy. O tym, że jest to ważny element świadczy nie tylko moja opinia (którą podkreślam przedstawiając w naprawdę wielu wystąpieniach trójkąt niezbędnych elementów do inwestowania), ale także liczba książek, które ten temat poruszają. Kilka z nich już na blogu recenzowałem, m. in. książkę psychologa dr Eldera (Zawód: inwestor giełdowy) czy książka Steve’a Warda „Psychologia skutecznego tradingu”. Prócz tego mam też aktualnie przeczytaną inną pozycję w tym temacie, ale o niej wspomnę więcej po Nowym Roku 😉
Niezmiennie jednak musimy pamiętać, że bardzo wiele osób spośród inwestorów indywidualnych zmaga się z problemami związanymi właśnie z psychologią. Dotyczy to zwłaszcza obszarów związanych z trzymaniem się założeń strategii jak i zaufania swojej strategii.
„Psychologia giełdy” – co znajdziemy w książce?
Książka składa się z dwunastu wykładów oraz „kolokwium końcowego”. Sporo, ale też pozwala na delikatne czytanie po jednym wykładzie dziennie. Parę stron książki, czasem dosłownie dwie w formacie pośrednim między A5 a A4 to naprawdę kilka minut czytania.
W tych wykładach, napisanych naprawdę przyjaznym językiem, poruszane jest szerokie spektrum zagadnień. Skupia się na masie praktycznych przykładów i rzeczywistych historyjek, w których w jakimś stopniu uczestniczył. Znacznie mniej jest historii zasłyszanych. Nie znajdziemy też w książce opowieści z gatunku „tu bym wszedł, a tu wyszedł„. Co ciekawe, autor opisujący przecież historie dziejące się od drugiej połowy lat 40-tych do końcówki lat 80-tych XX wieku pokazuje dobitnie jedną rzecz: psychologia inwestorów giełdowych się de facto nie zmienia. Wiele z punktów w książce (m. in. fragment o guru wieszczących krach i potężne spadki na giełdzie) można bez problemu przypisać do różnych nazwisk u progu trzeciej dekady XXI wieku – zarówno globalnie jak i w Polsce. Zresztą do podobnych wniosków doszedłem już czytając starsze przykłady inwestycyjne z książki „Niezwykłe złudzenia i szaleństwa tłumów”.
Czytając też wykład „Czy komputery pomagają spekulować?” można zrewidować czy opinia autora przetrwała próbę czasu. Nie martwcie się – nie będę Wam spoilerował odpowiedzi na to pytanie.
Więc skoro te historie, które przytacza André Kostolany, znajdują swoje odbicie we współczesnym inwestowaniu – to czy odpowiedź na pytanie o wartość tej książki nie jest jasna? Uczyć się na przykładach i od mającego dekady doświadczenia inwestora – to bezcenna możliwość. Tym bardziej, że jest naprawdę dobrze i lekko napisana.
Jednak mam jedną uwagę do autora (od 1999 świętej pamięci, więc nie ma szans na polemikę). A konkretniej chodzi mi o fragment…
„Kolokwium końcowe: Moje trzy kariery – Żydowskie dziedzictwo”
Czytając spis treści książki na samym początku, byłem ciekaw tych kilku stron na końcu. Nie powiem, liczyłem, że autor poruszy kwestię pochodzenia jako elementu mającego przecież kolosalny wpływ na nasze postrzeganie rynku czy nasze działania na nim. Tu jednak autor opisywał swoje przypadki i poglądy. Nie wspomniałem o tym wcześniej, jednak autor jest z pochodzenia węgierskim Żydem – choć został ochrzczony, tak jak i jego rodzice. Dlaczego więc wspominam ten konkretny rozdział w książce? Bo niestety nie udało się uniknąć zaszufladkowania poprzez polityczne decyzje władz w okresie zimnej wojny. Pozwolę sobie zacytować fragment tego rozdziału:
„W dużo większym stopniu niepokoi mnie nienawiść do Żydów, z którą można się zetknąć w Polsce, w Związku Radzieckim, a także, niestety, na Węgrzech, gdzie żywy wizerunek tego wroga także już prawie nie istnieje.”
Jak wspomniałem, autor zapewne odnosi się tu do sytuacji z końcówki lat 60-tych, gdzie była kampania antyżydowska w ZSRR oraz krajach będących pod wpływem tego mocarstwa. Sama kwestia antyżydowska nie była związana z nienawiścią ile z czystą polityką: wojna sześciodniowa, w której ZSRR poparły kraje arabskie, doprowadziła do zerwania stosunków dyplomatycznych z Izraelem i niechęcią do osób pochodzenia żydowskiego na wysokich stanowiskach. Dla przypomnienia – niechęć do Żydów była m. in. i w USA przed II WŚ, gdzie m. in. wyrzucano osoby o „niewłaściwym pochodzeniu” z niektórych zawodów, np nauczyciela akademickiego – choć wtedy nie było uzasadnienia, że przyczyną jest konflikt zbrojny na Bliskim Wschodzie.
Niemniej autor postanowił nie wspomnieć o kontekście politycznym tej „nienawiści do Żydów” o której pisze w książce – a raczej był tego świadomy, bowiem książkę wydano dopiero w latach 90-tych, kiedy istniały już opracowania historyczne dotyczące okresu hegemonii ZSRR w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej. Dlatego też pozwoliłem sobie na wyklarowanie tego faktu.
Podsumowanie recenzji „Psychologia giełdy” André Kostolany’ego
Jednym słowem: warto. Pozycja zdecydowanie na plus dla inwestora, nawet jako lektura „równoległa” do innych książek – zarówno rynkowych jak i nierynkowych. Sam czytałem ją wykład po wykładzie w tych częściach dnia, gdy miałem przysłowiowe dziesięć minut wolnego. I fakt, że w zasadzie każdy wykład stanowi odrębną całość pozwala ją czytać w naprawdę swobodnym, własnym tempie. Stąd też moja ocena tej książki to mocne 4,5/5 (za w/w fragment podany bez kontekstu politycznego musiałem odjąć z oceny).