„Mistrzowie rynków finansowych” – recenzja

przez | 15 sierpnia 2022

Księgarnia Maklerska.pl ponownie mamy nowe wydanie klasyki inwestycyjnej, jaką jest druga książka Jacka Schwagera: „Mistrzowie rynków finansowych

[otw_is sidebar=otw-sidebar-10]

Wydanie „Mistrzowie rynków finansowych”

Tradycyjna, półtwarda okładka jak widzę, jest już standardem dla publikacji z Księgarni Maklerska. Nie są złe, choć jak wspomniałem (np przy „Spekulacji intuicyjnej„) widać po nich to, że książka jest czytana, a tego niestety nie lubię. Na szczęście przy staniu/leżeniu książki na półce nie widać specjalnie tych uszkodzeń na okładce czy zagiętych rogów książki. Chciałbym, żeby wrócili do twardych okładek, które znałem z różnych, wcześniejszych publikacji wydawnictwa (np “Analiza price action: odwroty”). Jakość papieru jak najbardziej na plus – jak zawsze.

Kim jest Jack D. Schwager?

Urodzony w 1948 w Belgii autor jest praktykiem rynkowym, piastującym między innymi stanowisko dyrektora ds. kontraktów terminowych w różnych firmach inwestycyjnych (przez ponad 20 lat!). Najbardziej znany jest z serii książek „Market wizards” („Czarodzieje rynków”).

„Mistrzowie rynków finansowych”

O tej książce wystarczy powiedzieć, że zawiera ponad 15 wywiadów, a raczej rozmów, z zarabiającymi traderami z rynków. To całkowicie wystarczająca informacja, by książkę kupić. Tym bardziej, że na tej liście znajdziemy nazwisk m. in. Victora Sperandeo, którego książkę już na blogu recenzowałem!

Wśród masy plusów znajdziemy sporo informacji o procedurze podejmowania decyzji. Dowiemy się, że FOMO (fear of missing out) nie omija także zarządzających dużymi środkami. Rola intuicji, własnych przekonań, szybkości przesyłu informacji. Książka też, pomimo swojego wieku, potwierdza to co mówię od dłuższego czasu w swoich wypowiedziach. I mówię to na podstawie swoich przekonań, bez lektury tego w jakimś miejscu wcześniej. Dotyczy to zarówno siły dużych instytucji czy podejmowaniu decyzji rynkowych. W pierwszym z wywiadów, z Billem Lipschitzem, dowiemy się, że jedna z firm na Wall Street na początku lat 90-tych miała kredyt inwestycyjny na $80 miliardów dolarów. Po przeliczeniu na dzisiejszą wartość, to ponad $175 miliardów dolarów! I mowa tylko o jednej firmie.Więc jak ktoś uważa, że traderzy z takiej firmy idą po stop lossa inwestora indywidualnego wartego sto czy tysiąc złotych – to łagodnie mówiąc się myli 😉

Drugie to cytat, z tego samego pierwszego wywiadu:

„Nie możesz utrzymywać swoich pozycji, jeśli nie rozumiesz, co się dzieje. To nie ma sensu”

Bill Lipschutz w książce „Mistrzowie rynków finansowych” Jacka D. Schwagera

To kwintesencja tego, co często powtarzam w swoich programach surowcowych, choć tu mowa o utrzymywaniu pozycji. Ja mówię, że nie wiedząc (tudzież nie rozumiejąc) dlaczego na rynku jest dany wzrost lub spadek nie zajmę pozycji.

Ciekawe są też praktyczne przykłady (choć oczywiście bez nazwisk, bo zazwyczaj są przykładem negatywnym), jakie możemy znaleźć w książce. Overtrading czy zbyt wielka pozycja dotyczą wielu ludzi na parkiecie, także osób z łatką „profesjonalisty”. Oby tylko tego typu fragmenty nie utwierdzały nas w błędnych założeniach!

Ciekawie o procesie decyzyjnym mówi Mark Ritchie. I choć to żadna nowość, wiele osób ze środowiska mówi o konieczności planowania swoich transakcji, to jednak dobrze zaakcentowane jakie są tego efekty:

„Podejmuję decyzję, co zrobię, gdy się wydarzy X, Y czy Z. Jeśli  X, Y czy Z jest dla ciebie niespodzianką, to jesteś tylko częścią tłumu”

Mark Ritchie w książce „Mistrzowie rynków finansowych” Jacka D. Schwagera

Oczywiście, te wszystkie informacje są nam znane z wielu najróżniejszych miejsc w sieci. Tu jednak dostajemy je także w szerszym kontekście, przedstawione przez praktyków rynkowych, którzy swoją pracą na giełdzie doszli do zarządzania milionami i miliardami dolarów. Co czyni tą książkę bardzo wartościową.

Na zakończenie warto wspomnieć, że w świecie szybkich, krótkich newsów, ta pozycja nadal jest klasykiem, kanonem książek inwestycyjnych.

Minusy „Mistrzów rynków finansowych”?

To pozycja z początku lat 90-tych XX wieku. Co oznacza, że rozmowy dotyczą czasów, gdzie w biurze tradingowym zlecenia składano przez telefon, a sukcesem było podciągnięcie trzeciej linii telefonicznej. Przepływ informacji, jakiego doświadczamy w XXI wieku jest znacznie, znacznie szybszy, co też wpływa na decyzje inwestycyjne. Myślę, że rozmowa ze współcześnie zarządzającymi funduszami byłaby mocno nacechowana właśnie szybkością danych i transakcji.

Niestety, także w niektórych wywiadach słownictwo jest mocno specjalistyczne. Czytając rozmowę z Williamem Eckhardtem trafiamy na wiele określeń z matematyki przekraczającej poziom licealny, co momentami utrudnia odbiór. Tego typu sytuacje zmuszają nas do opuszczenia danego fragmentu albo do sięgnięcia po dodatkowe wyjaśnienia w internecie, by w pełni zrozumieć o czym jest mowa.

Być może też część osób znajdzie w „Mistrzach rynków finansowych” coś, co będzie zaburzać całość dotychczasowej pracy na rynku. Czy jednak osoby wypowiadające się w książce są nieomylne? Jak wynika z rozmów, popełniają też błędy. Co oznacza, że nie musimy brać do siebie niektórych opinii. Na giełdzie należy myśleć samodzielnie, nie być tłumem i to samo dotyczy podchodzenia krytycznego do wszelkiej maści wypowiedzi. W konsekwencji możemy wypracować swój unikalny styl, który pozwoli nam zarabiać na giełdzie.

Posłuchaj fragmentu książki

Maklerska.pl udostępniła fragment audio książki, z wywiadem z Lindą Bradford Raschke. Miłego słuchania!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *