Kiedy przygotowywałem materiały do prowadzenia XTB Trading Club to wspomniałem o nadchodzących wyborach w Niemczech. Jednak zupełnie umknęły mi wybory w Nowej Zelandii, które są zaplanowane na jutro czyli na 23 września. Tak więc zapowiada się nam ciekawy weekend wyborczy. Co trzeba o nim wiedzieć?
[otw_is sidebar=otw-sidebar-1]
Nowa Zelandia
Kraj mlekiem płynący (dosłownie, to największy eksporter produktów mlecznych na świecie) rozpoczyna weekend wyborczy. Obywatele zdecydują o 120-osobowym składzie parlamentu na najbliższe trzy lata. O ile poprzednie trzy kadencje należały do centroprawicowej Partii Narodowej, o tyle w najnowszych sondażach przewagę zaczynają zdobywać nowozelandzcy Laburzyści. Jednakże różnice między obiema głównymi partiami w ostatnich sondażach są tak małe, między 4% a 9%, a w dodatku naprzemiennie dają zwycięstwo jednej bądź drugiej stronie, że same wybory będą niespodzianką. Jednak sam fakt poprawienia 25% wyniku Partii Pracy z ostatnich wyborów może solidnie zatrząść sceną polityczną tego dalekiego kraju, a zwłaszcza kursem dolara nowozelandzkiego, który w stosunku do dolara amerykańskiego jest dość wysoko wyceniany (13-letnie widełki są między 0,495 a 0,884, obecna cena to okolice 0,732), więc spadek może być solidny, zwłaszcza jeśli partia Narodowa i Pracy wykręcą podobny wynik i razem zgarną ponad 80% głosów.
Niemcy
Choć niedzielne zwycięstwo partii Angeli Merkel wydaje się być praktycznie przesądzone, same wybory mogą przynieść zaskakującą niespodziankę. Otóż konserwatywna i eurosceptyczna partia nazywająca się Alternatywa dla Niemiec (AfD) w sondażach od 9 do 12% głosów. Co oznacza, że po raz pierwszy w historii wprowadzi swoich posłów do niemieckiego parlamentu. ALE! Przypadki Brexit-u, wygranej Trumpa czy przegranej konserwatystów w UK pokazują, że sondaże potrafią się naprawdę sporo mylić. Można też przypomnieć sondaże sprzed wyborów prezydenckich w Polsce w 2015 roku, kiedy dość niespodziewanie wygrał Andrzej Duda. W temacie AfD może być tym większa niespodzianka, że ludzie mogą nie chcieć się przyznawać w sondażach do popierania tej partii. Głównie ze względu na fakt gloryfikowania przez nich Wermachtu (sił zbrojnych Niemiec z okresu II Wojny Światowej) czy generalnie bardzo konserwatywnych poglądów. Władzy raczej nie zdobędą, ale silny przyczółek w parlamencie raczej tak. Osobiście obstawiam ich wynik na ponad 15%, głównie ze względu na zamachy terrorystyczne i różne negatywne zachowania ze strony kolejnych fal migracyjnych wobec rodowitych Niemców. Jak to wpłynie na rynek? Może być moment strachu na walucie Euro, natomiast niemiecki indeks DAX nie powinien tego specjalnie odczuć – w końcu AfD nie będzie tworzyło rządu, więc do rana czyli otwarcia rynku we Frankfurcie te emocje opadną. Oczywiście jeśli dojdzie do kolosalnej niespodzianki i np. AfD wygra te wybory wtedy ruch w dół będzie dużo bardziej zdecydowany, mniej więcej taki jak na GPW po zwycięstwie PiS w wyborach prezydenckich i później w parlamentarnych.
Plan na weekend wyborczy?
Mój weekend będzie zrelaksowany, choć będę śledził doniesienia. Dopiero niedziela wieczór to będzie ten moment gdy usiądę zobaczyć jak się otwierają rynki i czy warto spróbować coś uszczknąć z tego wyborczego torciku. Myślałem o pozostawieniu jakiejś pozycji na dolarze nowozelandzkim, jednak wydaje się być to dość ryzykowne. Oczywiście weekend wyborczy zapewnie zdominuje środki masowego przekazu, również w Polsce, a zwłaszcza w kwestii Niemiec.
A Wy co sądzicie o tych nadchodzących wyborach? Dajcie znać w komentarzach!