Mając do dyspozycji narzędzia stworzone lub też wspierane przez państwo czy warto próbować tworzyć własny, IV filar emerytalny? Postaram się na to pytanie dzisiaj odpowiedzieć.
[otw_is sidebar=otw-sidebar-5]
I filar
Pierwszy filar to po prostu państwowa emerytura z ZUS. Średnia emerytura obecnie wynosi Xxx czyli 50% średniej krajowej. Jeśli zarabiasz średnią krajową pewnie jesteś przerażony. Jeśli zarabiasz więcej niż średnią krajową to Cię zasmucę: nie będziesz miał wiele wyższej emerytury z ZUS. Masz mniej niż średnia krajowa? To jesteś w czarnej d… znaczy się masz duże kłopoty.
A docelowo nie zdziwcie się, jeśli za 10 czy 15 lat przegłosują emeryturę obywatelską to będą dużo niższe wypłaty dla większości obywateli.
W efekcie: nie licz na państwową emeryturę bo się srogo rozczarujesz…
Ja osobiście chciałbym, żeby emerytura ZUS-owska wystarczała na koszty mieszkania i rachunków za prąd, gaz, wodę i ogrzewanie.
II filar
Kiedyś OFE, teraz wprowadzane na to miejsce Pracownicze Plany Kapitałowe. Drugi filar systemu emerytalnego w Polsce to wciąż bardzo rządowo-zależne programy. OFE zostało już de facto zlikwidowane i zastąpione nowym tworem: PPK, do którego z automatu będą należeć wszyscy pracując dla kogoś Polacy. Ustawa w tej sprawie to świeży temat, czekający na „klepnięcie” Senatu i Prezydenta.
Jednak biorąc pod uwagę historię z OFE to nie liczyłbym na nowy program. Zresztą nie dotyczy on np samozatrudnionych czy osób takich jak ja – bez etatu czy działalności gospodarczej.
III filar
O trzecim filarze pisałem tutaj. I mimo, że pewne kwestie, te podatkowe, są zależne od władzy, to jednak są to nasze prywatne konta. Dlatego też sam w nich uczestniczę, a dokładniej: mam IKZE. Tobie też polecam założyć i odkładać tam środki – to zawsze jakiś grosz więcej dzięki optymalizacji podatkowej IKE czy IKZE.
[otw_is sidebar=otw-sidebar-1]
IV filar
I docieramy do tytułowego punktu tego wpisu. Czym jest IV filar naszej emerytury? Pod tym pojęciem „ukryłem” aktywa naszego portfela inwestycyjnego, które gromadzimy z myślą o naszej emeryturze.
Zacznijmy od najważniejszego czyli swego rodzaju zaplanowaniu emerytury. Oczywiście nie będzie to plan dzień-po-dniu, a pewne ogólne założenia, które pozwolą nam określić jak powinny się kształtować nasze finanse byśmy mogli je realizować. Co trzeba w takim planie brać pod uwagę? Na pewno sytuację rodzinną (partner, dzieci, wnuki), to czy chcemy na emeryturze podróżować czy może bardziej uprawiać marchewkę w ogródku? To dość istotne elementy i relatywnie przewidywalne. Wiadomo, że nie przewidzimy na przykład stanu naszego zdrowia, ale jak wspomniałem – to ma być ogólny zarys.
Gdy już wiemy orientacyjnie jak ma wyglądać nasza emerytura to możemy zacząć tworzyć plan naszego IV filaru, czyli ile środków potrzebujemy i jak je przechowywać.
Na sam początek, dla większości z nas najlepsze będzie konto bankowe (najlepiej w innym banku, ze swojej strony mogę polecić ofertę Nest Banku z kontem oszczędnościowym 3%), gdzie będziemy przelewać regularnie jakąś część naszych dochodów. Najprościej zdefiniować to jako przelew stały co miesiąc zaraz po wpłynięciu pensji. I o tym koncie zapominamy…
Powyższe rozwiązanie jest najprostsze w założeniu, ale też i w likwidacji. Trzeba by więc pomyśleć jak „ustrzec” te środki przed naszymi zakusami, a te często się pojawiają (naprawa samochodu, potrzeba nowej lodówki czy chęć wyjazdu na wakacje). Tutaj opcji mamy już sporo więcej i możemy je realizować np co 3-6 miesięcy naszego odkładania na w/w koncie. I tak możemy sięgnąć do funduszy inwestycyjnych, samemu inwestować (np w spółki dywidendowe) czy zerknąć za trwałymi, trudniej zbywalnymi ale świetnie przenoszącymi wartość przez dekady produktami takimi jak metale szlachetne, ich mniejsi kuzyni czyli kamienie szlachetne czy np dzieła sztuki. Inwestycji alternatywnych jest oczywiście więcej, natomiast mając większe środki możemy też zwrócić się w stronę…
Nieruchomości emerytalne
I w tym kontekście bym proponował rozwiązanie dające naszej emeryturze podwójnego kopa. Najlepiej by było, gdybyśmy taką nieruchomość kupili za gotówkę, ale wiem, że niewiele osób może sobie na to pozwolić. Dlatego jeśli się nam uda, że kupimy nieruchomość na kredyt, gdzie rata będzie stanowić mniejszą kwotę niż zyski uzyskiwane z najmu nieruchomości to:
- na początek odkładamy kwotę kilku rat na wypadek pustostanu;
- następnie nadwyżki przekierowujemy na nasz III filar lub zaproponowane na początku konto oszczędnościowe w ramach IV filaru;
- jeśli korzystamy z konta IV filaru to po pewnym czasie możemy zgromadzoną tam gotówkę zamienić na złoto lub np obraz jakiejś wschodzącej gwiazdy malarstwa współczesnego.
Jak widać, ten prosty zabieg nie tylko zapewni nam przychód na emeryturze (z najmu nieruchomości) to jeszcze przyczyni się do zwiększania środków odkładanych niezależnie.
Po spłacie mojego kredytu hipotecznego lub też po pojawieniu się w moim portfelu kolejnej nieruchomości właśnie takie rozwiązanie zamierzam zastosować.
Z czego planując zakup nieruchomości by z nich czerpać dochody również na emeryturze musimy uwzględnić konieczność nadzoru nad nimi. Więc warto by były w naszej okolicy lub też druga opcja: oddać nadzór nad nieruchomością wyspecjalizowanej firmie. To oczywiście zmniejsza nasze przychody ale też pozbawia nas wielu uciążliwych obowiązków związanych z najmem.
Inwestycja w dzieci IV filarem?
Często przeze mnie słyszany argument, że ludzie inwestują we własne dzieci, by one ich utrzymywały na emeryturze.
Cóż, na pewno nie należy oszczędzać na edukacji i rozwoju naszych dzieci, ale pomyślcie o swoich obecnych budżetach domowych – jak bardzo by się one zmieniły gdyby doszła konieczność utrzymywania rodziców? Koszty mieszkania będą symboliczne, choć rachunki za prąd by sporo podskoczył (odkąd pracuję w domu płacę ponad 25% więcej niż gdy jeździłem codziennie do biura). Jednak koszty wyżywienia, leków to już duże środki.
Dlatego polecam jednak zadbać o niezależność finansową na emeryturze. Zwłaszcza, że w dużej części nie musimy odkładać dużo by mieć sporą kwotę do dyspozycji.
Czy warto?
Na koniec pytanie czy warto? Zerknijcie na poniższy wykresik jak wygląda krzywa kapitału gdy odkładamy miesięcznie relatywnie niewielkie kwoty. 50 złotych, 100 złotych lub 200 złotych to kwoty w zasięgu zdecydowanej większości z nas. Widać też jak zmienia się krzywa, gdy z każdej tych kwot po roku mamy +1% reinwestowanego zysku.
I teraz popatrzmy: odkładając po 200 złotych miesięcznie, które dadzą 1% zysku, to na emeryturze możecie zwiększyć miesięczny budżet o ponad 400 złotych przez 20 lat! Przy emeryturze w wysokości 1600 złotych oznacza to dodatkowe 25%!!
W przypadku niższych kwot oszczędności te „dodatki” z IV filaru będą oczywiście niższe. Ale wciąż większe niż zero, gdy nie będziemy nic odkładać!! A gdy dorzucić do tego kwotę odłożoną w ramach III filaru robi się nam przyzwoity pieniądz. A jeśli dopiszemy do naszej emerytury na przykład 30% czy 50% każdej „niespodziewanej” gotówki jaka pojawi się w naszym życiu typu premia, spadek, awans to robią się z tego bardzo konkretne środki!
Więc moim zdaniem warto… Zwłaszcza że I i II filar w Polsce są narzędziem gry politycznej i uzależnione od kondycji naszego budżetu. III filar ma swoje ograniczenia. A IV filar to tylko i wyłącznie nasze własne środki…